A spotkałem się z Kukinem i Juniorem, se my pojechali nad Wisłę, celem upiec kurczaka i nieco połowić. Oczywiście zamotani nie zabraliśmy pręta co by na nim kuraka uwiesić. Jako, że na wariata wszystko się odbyło, to zmuszeni byliśmy bawić się w survival. Polazłem zatem z misją znalezienia czegoś na wzór rusztu.
Oczywiście znalazłem pręt ;D Trochu go ino musiałem wyrwać .
Mission complete :D
Złowiłem jednego suma. Junior chyba z 10, i jednego szczupaka.
Kukin też coś tam złowił. Ogólnie bardziej byłem zajęty doglądaniem kurczaka niźli łowieniem ;D
A tu gratka dla kolekcjonerów ;D
Jeden sensowny nóż jaki mieliśmy ;D
Fajny wypad.
Kurde miałem taki knyp 20 lat temu. Ostał mnie się po nim jeno kompas :)
OdpowiedzUsuń